wtorek, 29 maja 2012

“Podróz jest po prostu stosunkowo zdrowym rodzajem narkotyku.”*

A bój to był okrutny! Dwa dni użerania się z kuframi, upychania rzeczy, narzędzi, części zapasowych i ... ( wiem, że mi tego nie odpuścisz Złośnico) konserw, za które muszę podziękować jednemu z moich sponsorów, Staropolskiej Hurtowni Przetworów Konserwowych "Łysy";)
Jednakże, jak widać na załączonym obrazku, jakoś się to udało. Na chwilę obecną jestem w stanie rozpakować bądź spakować motocykl w dwadzieścia minut co osobiście uważam za całkiem niezły wynik. W gwoli wyjaśnienia dodam tylko, że kufer z prawej strony jest cięższy od lewego dlatego dla wyrównania wagi dodałem przednią oponę. Ciężar mojego maleństwa znacznie wzrósł ale jest on rozłożony równomiernie w wyniku czego w żaden sposób nie wpływa to na stabilność. Wciąż prowadzi się płynnie a motocykl posłusznie wykonuje wszystkie me polecenia.
Rozpoczęcie podróży planuję na czwartek lub piątek, lecz jak zwykle niemcy musieli namieszać, to też czekam na wieści, które mają istotny wpływ na dzień mego wyjazdu.
Swoją drogą muszę się przyznać, że z każdym dniem upewniam się w przekonaniu, iż była to "mądra" decyzja. Z utęsknieniem oczekuję dnia, w którym siądę na motocykl i ruszę w nieznane...



* Andrzej Stasiuk

1 komentarz: